Co prawda nie ma ich w rządzie, ale nie składają broni. Zaraz po wyborze nowego przewodniczącego, SLD planuje zbierać w całej Polsce podpisy pod obywatelskim projektem ustawy przywracającym rządowe finansowanie in vitro.
– Ludzie przeżywają dramat, bo nie mogą mieć dzieci, a arcybiskup zaleca… modlitwę. A modlitwa raczej nikogo nie zapłodni – powiedział Dariusz Joński, odnosząc się do słów metropolity łódzkiego, arcybiskupa Marka Jędraszewskiego.
Tydzień wcześniej duchowny podczas pierwszych w tym roku Dialogów w Katedrze, czyli spotkań i rozmów z wiernymi, o in vitro powiedział – „Dziecka mieć nie można i co dalej? Na pewno pozostaje wielka modlitwa, by Pan Bóg obdarzył potomstwem. Jeśli nie ma dziecka, i wszystko wskazuje na to, że od strony biologicznej jest to nie możliwe, pozostaje adopcja”. Metropolita przedstawił również powtarzane wielokrotnie stanowisko Kościoła w tej kwestii – „Dziecko nie jest produktem, nie jest rzeczą! Jest osobą od chwili poczęcia i przychodzi na świat jako dar od Pana Boga. Dawniej nie mówiono o ciąży, ale o stanie błogosławionym. Bo to dar od Boga, przy wszystkich trudach, dar Bożego błogosławieństwa. Jeśli chce się mieć dziecko, to pragnienie to wpisane jest w ludzką naturę. Jest to pragnienie, które Pan Bóg dał i Pan Bóg błogosławi, ale czasem nie można tego daru mieć! Cel nie uświęca środków! Nie można dążyć do dobra, poprzez złe postępowanie” – tłumaczył.
Arcybiskup Jędrzejewski wspomniał również o możliwych konsekwencjach in vitro – „Z danych światowych wynika prawdopodobieństwo, że dziecko chore jest częściej urodzone ze sztucznego zapłodnienia niż naturalnego. Metoda in vitro jest bardzo nieskuteczna, jak mówią tytuły prasowe, a przy tym niemoralna. Da Bóg, by te dzieci rozwijały się zdrowo i żyły pięknie, ale statystyka mówi, że ze zdrowiem dzieci poczętych z in vitro nie jest wcale tak dobrze” – powiedział.
Nie trzeba było długo czekać na reakcje sceny politycznej. – „To, co mówi arcybiskup Jędraszewski pokazuje jedno. Kościół, jego znaczna część, nie potrafi naprawdę przejąć się losem ludzi, którzy przeżywają osobisty dramat, jeśli nie mogą mieć dziecka” – powiedział Joński.
– „Można odnieść wrażenie, że ludzkie uczucia i pragnienia większości hierarchów po prostu nie obchodzą, nie potrafią człowieka zrozumieć a jedyne, co im dobrze wychodzi, to – piętnować, zabraniać i – w konsekwencji – unieszczęśliwiać. My tego tak nie zostawimy, zwłaszcza, że obecny rząd prezentuje to samo co biskupi stanowisko – tłumaczy były poseł.
W odpowiedzi na politykę obecnego rządu i niezmienne stanowisko Kościoła w kwestii in vitro Sojusz Lewicy Demokratycznej pod koniec stycznia zamierza zacząć zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, przywracającej finansowanie in vitro z budżetu państwa. Podobny program wprowadził poprzedni rząd PO-PSL, funkcjonował on od 2013 roku. Jednak decyzją obecnego ministra zdrowia, Konstantego Radziwiłła, od połowy bieżącego roku in vitro nie będzie finansowane z budżetu państwa. – Spróbujemy więc ten zakaz obejść. PiS sam obiecywał, jak to będzie się z pietyzmem pochylał nad projektami obywatelskimi, więc – proszę bardzo! My im taki projekt szybko dostarczymy, bo jestem pewien, że sto tysięcy podpisów zbierzemy błyskawicznie.
Ludzie chcą mieć dzieci i mają do tego prawo. A państwo ma – przepraszam za ostre słowa – „psi obowiązek”, by obywatelom to ułatwić, czyli – sfinansować. Bo kogo stać na to, by wydać kilkadziesiąt tysięcy na niezbędne często kilka prób zapłodnienia in vitro? – przekonuje Joński.
Magda Dubrawska
Źrodło: ONET
Dostęp dla wszystkich
Wolny dostęp
Ten materiał dostępny jest dla wszystkich czytelników Chcemy Być Rodzicami. Ale możesz otrzymać więcej posiadając Kontro Premium!